|
![]() ![]() ![]() ![]() |
Tanganika... Hm, marzyłem lata o wielkim zbiorniku, w którym pływałoby kilka wypasionych trofsi. Właściwie to Łoś o tym marzył, a ja jakoś się podałem tym opowieściom o "wielkim, granatowo-czarnym ryju" i "dostojnych trofsiach". Po roku przemyśleń i przygotowań przystosowałem w końcu trzystupięćdziesięciolitrowy zbiornik do potrzeb ryb z tego afrykańskiego jeziora. Szkło. Zbiornik 140 x 50 x 50 cm, zrobiony na zamówienie przez Aquaboro, wraz z pokrywą, w roku 2000. Wymiary zostały dopasowane do mojego starego mieszkania - akwarium musiało być największe jak tylko się da - większe po prostu by się nie zmieściło do tej kawalerki. Obecnie akwarium ma wymiary 153 x 55 x 50 cm - po doklejeniu pasków zapewniających spiętrzenie wody na potrzeby sumpa i samego sumpa bocznego. Pokrywa. Własnoręcznie zrobiona ze spienionego PCV. Kryje całą technikę, no, powiedzmy, że jej większość. Pokrywa wygląda trochę jak skrzynia wyprawna panny młodej - a to przez zawiasy podtrzymujące dach. Światło. Dwie świetlówki Philips TL-D 36W Aquarelle i jedna Philips Master TL5 HO 54W/965 (nie używam jej - światła i tak jest bardzo dużo), sześć halogenów 10W w roli imitacji brzasku/zmierzchu, kilkanaście niebieskich diod LED w roli światła nocnego. Akwarelki są zasilane z podwójnego statecznika elektronicznego, trzecia świetlówka z pojedynczego statecznika elektronicznego. Całe światło zostało kupione w doskonałym sklepie internetowym Aqva-Light. Filtracja. Sump boczny o pojemności ok 30 litrów netto z następującymi wkładami licząc od wejścia:
W ostatniej komorze sumpa znajdują się grzałki o łącznej mocy 350 watów i pompa (Atman AT-305) o rzeczywistej wydajności ok. 1000 litrów na godzinę. Jak widać filtracja mechaniczna jest trochę zaniedbana i z tego też powodu widać czasem drobiny zawiesin, które bardzo mnie denerwują. Jednak nie zdecyduję się na jakikolwiek mechaniczny filtr wewnętrzny - nie chce oglądać żadnego czarnego kloca w akwarium. Do akwarium doprowadzona jest woda z wodociągu przez czterokomorowy filtr kuchenny EKO FP4. Woda wlewa się w tempie 10-30 litrów na dobę. Nadmiar spływa do kanalizacji z ostatniej komory sumpa. Nawożenie. Akwarium wyposażone jest w butlę z dwutlenkiem węgla (1,5 kg). To dziwne w akwarium z trofeusami, ale zależy mi na bujnych roślinach. Zwłaszcza, że zastosowane światło jest dość silne i sprzyjające roślinom. Dwutlenek węgla jest podawany w tempie jeden bąbelek na 2-3 sekundy przez drabinkę firmy Hagen. Nawożenie mineralne obejmuje kilka kropel dziennie nawozów Planta Gainer Pro Mikro i Planta Gainer Pro Ferro+. Od czasu do czasu wlewam kilka mililitrów nasyconego roztworu sody oczyszczonej, siarczanu magnezu i siarczanu potasu. Sterowanie. No cóż, tu dopiero wyjdzie... Akwarium jest sterowane starym pecetem (Pentium III 800 MHz/256MB), do którego podłączona jest przez USB płytka wejść/wyjść K8061 firmy Velleman. Płytka wraz z własnoręcznie zrobionymi modułami wykonawczymi zapewnia pomiar temperatury, sterowanie światłami, grzałkami, pompą, wszystkim właściwie co jest napędzane prądem elektrycznym. Całością steruje program w Javie, wyświetlając stan akwarium na wielkim jak na tego rodzaju potrzeby monitorze LCD. W sumie to przerost formy nad treścią, ale zawsze chciałem mieć taki automat :) Na koniec mieszkańcy akwarium. Dziesięć dibuasków (Tropheus cf. duboisi, najprawdopodobniej Karilani - dopiero się wybarwiają) kupionych w pierwszym lepszym supermarkecie, konkretnie w Kakadu w warszawskiej Arkadii. Początkowo chciałem mieć ryby z odłowu (np. www.tropheus.com.pl) ale ceny mnie trochę odstraszyły i poprzestałem na rybach właściwie niewiadomego pochodzenia... I tak jestem z nich bardzo zadowolony, dają mi mnóstwo radości i cieszę się, że mogłem stworzyć im dom. |
|